wtorek, 28 grudnia 2021

PIERWSZE WRAŻENIE

– I tak po prostu zaczęła ci grozić przy wszystkich? – zapytała dziewczyna. – Ale numer, nie spodziewałam się, że jest tak żałosna. – dodała.  
– Nie przy wszystkich, ale przy swojej grupie koleżanek – poprawiam ją. – Czemu nie mówiłaś, że są razem – zapytałam trochę wkurzona. – Nie potrzebuję żadnych dramatów, a przynajmniej na początku. – wyjaśniłam. 
– Nie mówiłam, bo nie ma o czym mówić. Oni nie są razem, Nicolás nie lubi, jakby to ująć, stałych związków. – odpowiedziała. – Jak tam pierwsze zajęcia?  
– Nie najgorzej. A właściwie dobrze, nie mogę się doczekać kolejnych, ale ciągle nie mogę się przyzwyczaić do waszego voseo. – mruknęłam kończąc jeść. – Lecę po kawę, swoją drogą co za prestiż, że na terenie kampusu są 3 kawiarnie i co najmniej 4 restaurację – rzuciłam ze śmiechem. Wrócę dzisiaj do domu autobusem, więc nie musisz na mnie czekać. 
– W porządku, może wpadnę z winem dzisiaj wieczorem? – zapytała dziewczyna.  
– Już myślałam, że się nie wprosisz, koniecznie. Musimy mój pierwszy dzień na uczelni. Do potem.  
Założyłam słuchawki i udałam się w stronę kawiarni, sprawdzając powiadomienia i odpisując na wiadomości znajomych z Polski. Nie spodziewałam się, ale póki co nikogo mi nie brakuje, co mnie dziwi, bo raczej jestem tą sentymentalną osobą. 
– Przepraszam, zamyśliłam się – rzuciłam. – jednak widząc na kogo wpadłam westchnęłam męczeńsko i docięłam chłopakowi – Cofam to. Patrz, jak łazisz Nicolas.  
– Uprzejma jak zawsze, schowaj lepiej pazurki. – odpowiedział.  
– Bawi was coś? – zapytałam czwórkę chłopaków stojących obok niego i zmarszczyłam brwi. – A ty, Nicolas posłuchaj mnie uważnie. Przekaż swojej dziewczynie, żeby mi nie groziła, bo nie wie z kim zadarła. Żegnam i mam nadzieję, że nie do zobaczenia. – burknęłam.  
Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że zajęcia zaczynają za 5 minut. Super, tym razem musi się obejść bez kawy – pomyślałam. I udałam się w stronę sali.  


*** 

 
– Witam was na pierwszych z literatury iberoamerykańskiej w tym roku. Za chwilę puszczę listę, proszę się na nią wpisać. Warunkiem zaliczenia tego przedmiotu jest obecność na moich zajęciach i praca zaliczeniowa, o której będziemy rozmawiać. Czasem do zrobienia jest projekt grupowy. Pod koniec tych zajęć proszę o listę trzyosobowych grup, w których będziecie pracować. Jesteście dorośli, nikt was nie zmusza do studiowania, więc proszę się zastanowić, czy chcecie tu być. Po dzisiejszym dniu można jeszcze zrezygnować.  
– Wydaje się straszny, ale finalnie nie jest taki zły. Hej, jestem Valeria – powiedziała dziewczyna po mojej prawej.  
– Laura, miło mi. Miałaś już z nim jakieś zajęcia? – zapytałam ciekawa. 
– Co roku mam z nim literaturę, ale jego wykłady są interesujące. Fajnie opowiada, do pracy zaliczeniowej trzeba się przyłożyć i to tyle. Jak chcesz możemy się spotkać po zajęciach to ci opowiem więcej, bo chyba nie jesteś stąd, mam rację? 
– W porządku, na dziś to tyle. Proszę o listę waszych grup i na następne zajęcia dostaniecie zagadnienia, które macie opracować. – powiedział profesor.  
– To co, robimy razem? – zapytała dziewczyna. – Dopiszę mojego kolegę, którego nie ma dzisiaj, ale będzie chodził z nami na te zajęcia. 
– Jasne, pójdę i zaniosę mu listę, i tak przy okazji chcę się zapytać o coś zapytać. Złapiemy się po zajęciach – dodałam.  
Zajęcia mieliśmy w wielkiej sali, toteż do biurka prowadzącego zdążyła zrobić się spora kolejka. Cierpliwie czekałam na swoją kolej, nigdzie mi się nie spieszyło. Skończyłam już swoje zajęcia, a i tak dopiero z Valerią widzę się za godzinę. Kiedy położyłam na jego biurku kartkę, nawet nie podniósł głowy. Dopiero moje pytanie, sprawiło, że na mnie spojrzał.  
– Profesorze, chciałam się zapytać o pewne formalności związane z tym przedmiotem. Jestem tu na erasmusie i potrzebuję pana podpisu, w tym miejscu. Czy mógłby pan mi to podpisać?  
– Zostaw to na biurku, muszę to przeczytać zanim podpiszę. Jako że jesteś tu w ramach programu erasmus, ciebie obowiązują inne warunki zaliczenia. Twoje imię? – rzucił znudzonym głosem.  
– Nazywa się Laura, Laura Mancewicz.  

Po moim przedstawieniu się mężczyzna zaczął mi się przyglądać. Zmarszczył brwi, a w jego oczach pojawił się dziwny błysk. Odchrząknął i tym razem o wiele milszym głosem, wyjaśnił na czym będzie polegało moje zaliczenie. Wychodząc z sali, dalej czułam na sobie jego wzrok.  

Gdybym tylko wiedziała co mnie czeka, byłabym jedną z pierwszych osób, które zrezygnowały by z zajęć.  



sala wykładowa, UŁa, google grafika



sobota, 18 grudnia 2021

MI VIDA ES UNA BROMA

Hoy empiezo las clases, quiero que todo sea perfecto. Me he levantado más temprano de lo habitual, he hecho mi maquillaje, incluso me he esforzado haciendo las rayas. Estoy muy entusiasmada, seguramente voy a llevar una vida diferente aquí, pero al mismo tiempo tengo la sensación de que pueda pasar algo, no si es un sexto sentido. ¡Venga ya! – me reproché a mi misma. En serio, tengo que llamar a mi terapeuta. Definitivamente me comporto como si fuera loca.  

Algún día te robarán y te matarán  – gritó Rebeca. – No es Polonia, pues te recomiendo que cierres la puertaañadió 

Ya, seguro que alguien querrá robarme. La única persona que sabe donde vivo se sitúa enfrente de , entonces ten cuidado, porque serías la única sospechosa – le dijo con una sonrisa 

– Y no te olvides de Nicolás, él también sabe donde vives. Todavía no me has contado que pasa entre vosotros, tía 

– ¿Entre nosotros? Sin duda no me gusta nada este chico y es todo. No tengo nada más que decir y, por favor, no hables más sobre este carajo. Vamos, no quiero llegar tarde el primer día. – le informé. 

 *** 

Salimos de casa y subí al coche. Después de un rato Rebe se incorporó a la carretera. Cabalgamos en un silencio total. Cada una absorbida en sus pensamientos. La chica me miró y preguntó – ¿Qué pasa nena? ¿Todo bien?  

– La verdad es que estoy estresada y echo de menos a mi madre. – dijo sinceramente 

– Escúchame, entiendo perfectamente que extrañas a tu madre, pero ella siempre estará contigo. No nos conocemos desde hace mucho tiempo, pero en aquel momento, en el aeropuerto vi una chica fuerte. Yo en tu lugar probablemente lloraría y no sabría qué hacer. No te digo que siempre todo estará bien y sin complicaciones, pero la vida es así. Si te rodeas de buena gente, como yo por ejemplo, será fácil –  terminó su discurso sonriendo. – Venga, no te pongas triste. Mejor, cuéntame sobre tus asignaturas, ¿vale?  

En aquel momento le estaba muy agradecida por sus palabras. Quizá solo quisiera ser amable conmigo pero le salió. Dejé de analizar y empezamos la conversación. Dentro de más o menos 20 minutos aparcó el coche. 

– Laura, ahora tengo Derecho Nacional y después tengo pausa. ¿Y ? – preguntó 

Empiezo con el Español de América Latina, y luego tengo 30 minutos de pausa entre las siguientes clases. ¿Podemos comer algo?  

– Vale, nos vemos aca. Y recuerda, en cualquier caso, escríbeme. Chao!  


***

 

Me dirigí a mis clases sin ningún problema, durante el finde Rebe me llevó a la facultad y me mostró dónde están mis salas y tal. Me gusta estar preparada, soy un poco pedante, pero no quiero sentirme perdida, por eso, cuando volvimos pasé 2 horas estudiando mi horario, planificando todo. Soy de este tipo de personas.  

Cuando me metí enfrente del aula, vi una muchedumbre de gente hablando, gritando y sonriendo. Estaba escribiendo a mi abuela para informarle de que empiezo las clases y cuando terminen, le llamaré. Después de un momento, el profe salió del aula y nos invitó. – Pasen, pasen, adelante – comunicó. Justo cuando quería entrar en la sala, me di cuenta que alguien había tirado del codo y vi a una chica muy enfadada. ¿Qué le pasa? No me metí en la cola, pues… 

– ¿Perdona? – dije a una chica.

– Alejá de mi novio. Vos aconsejás – me murmuró la chica con el acento argentino muy fuerte.

– ¿Q? Perdona, pero te has equivocado, no te conozco. Incluso no conozco a tu novio, justo me mudé aquí 

– Me la suda lo que vos decís, no querés que sea vos enemiga, pues dejás a Nicolás en paz. Si no, vos haré un infierno a. Pensálo. – añadió y entró a la clase.  

No me jodas. Una semana en Buenos Aires y ya tengo dos enemigos. Rebe tuvo razón, la vida no es fácil.



Facultad de las Letras, UBA, grafika google






5 MIESIĘCY PÓŹNIEJ

5 miesięcy później Nigdy nie przypuszczałam, że moje życie się tak potoczy. Gdybym komuś opowiedziała o tym co przeszłam w Buenos Aires, z p...