czwartek, 25 listopada 2021

BAWISZ SIĘ W TRZY METRY NAD NIEBEM?

Zdecydowanie zasługuję dziś na kilka drinków – powiedziałam do siebie, ostatni raz przejeżdżając mopem w pokoju. Całkiem sprawnie mi to poszło, a ostatnie o co mogłabym siebie posądzić to to, że wysprzątam całe mieszkanie. Odzyskam jeszcze swoje rzeczy i moje życie znów będzie piękne – pomyślałam. Z rozmyślań jednak wyrwało mnie głośne pukanie do drzwi.  
– No nareszcie, czy to normalne, że tyle się czeka na jedzenie? – rzuciłam po polsku, wiedząc, że raczej nikt mnie nie zrozumie. Jednak ku mojemu zdziwieniu przed drzwiami nie stał dostawca jedzenia a pewien chłopak z walizkami, z moimi walizkami. 
– No proszę, złodziej poczuł się do zwrócenia moich rzeczy – rzuciłam złośliwie. Śledzisz mnie? – zapytałam i zmarszczyłam brwi, zastanawiając się, jak to możliwie, że ten palant, wiedział gdzie mieszkam.  
– Nie muszę – odparł rozbawiony. – Zdajesz sobie sprawę, że do bagażu masz przyczepioną kartkę z adresem?   
– Super, skoro oddałeś mi moją własność to możesz spadać. Nie dość, że przez ciebie odjechała mi taksówka, to w dodatku straciłam swoje rzeczy – odparłam wkurzona.   
– Dobra księżniczko, nie zrzędź tylko to zabieraj. I tak zmarnowałem wystarczająco dużo czasu – dopowiedział zostawiając walizki przy drzwiach.  
Może i mogłam być milsza, ale stres zrobił swoje. Na pocieszenie miałam tylko to, że gościa więcej nie zobaczę.  
 

***  

– Rebe, mówiłaś, że to będzie mała impreza. Kto normalny w naszym wieku organizuje coś takiego? – wskazałam głową na tłum ludzi bawiących się przy basenie.  
– Ktoś, kogo starzy mają kasy tyle, że mogliby wykarmić pół Afryki? Słuchaj, nie przejmuj się tylko baw się dobrze. Za parę dni zaczynamy studia, mamy się dzisiaj wyluzować a ty już szczególnie. Wciąż nie opowiedziałaś mi jak odzyskałaś rzeczy. 
– Może i masz rację, ale wciąż nie jestem do tego… 
Nie było mi jednak dane dokończyć, poczułam szarpnięcie i w ułamku sekundy wylądowałam w basenie. No nie, to się nie dzieje naprawdę. To jakiś pieprzony żart.  
– Bawisz się w miss mokrego podkoszulka? – zapytał z wyraźną kpiną, nie kto inny jak chłopak od walizek. 
Przewróciłam oczami słysząc ten durny komentarz. – A Ty bawisz się w 3 metry nad niebem? – zapytałam przesłodzonym głosem. – Jeśli tak, to muszę cię zmartwić, ale chyba wiesz, że to Babi łamie serce Hache 
– Mogę wiedzieć co się tu dzieje? Skąd się znacie? Nie mówiłaś, że znasz Nicolása. 
– To ten frajer zabrał mi rzeczy – rzuciłam do Rebeci, wychodząc z basenu. – Nieważne, możemy się stąd zbierać? Moje chillowanie chyba się skończyło na dzisiaj – dodałam.  
– Dobra, zbieramy się już. Pożegnam się tylko z dziewczynami. –Aha, Nic! – rzuciła do chłopaka. – Dzięki za zaproszenie na imprezę, widzimy się na uczelni. Chao!
    O mój Boże. Mam totalnie przechlapane.



pool party lights, pinterest

piątek, 19 listopada 2021

NUEVA ETAPA

Respira – ordené a mi misma. Conocerás nueva gente, viajarás, cumplirás tus sueños y empezarás una nueva vida. Lo puedes hacer – pensé. 
    – Hola abuela, ¿qué tal? 
    – Laura, mi niña, has llegado? ¿Por qué no me habías llamado? ¿Dónde estás? ¿Lo tienes todo? 
    – Abuelita, cálmate, porfa. No te he llamado porque justo hace un rato he salido del avión y he recogido mi maleta. Todo está bien. Me voy a coger un taxi y te llamaré desde casa, ¿vale? 
    – Pero, llámame, sabes perfectamente que no puedo enojarme, se me baja la tensión. 
    – Te lo juro, nos  hablaremos más tarde. Te amo.
    Mi abuela, o quizá deba llamarla mi segunda madre, siempre habíamos estado cerca, pero la muerte de  mi madre nos unió eso nos ha unido. Básicamente, ella me crió y es mi mejor amiga, siempre puedo contar con ella. 
    – Oye, perdona, ¿usted está libre? Necesito llegar a la Avenida Corrientes.
    – Claro, dentro de 5 minutos podemos partir – respondió y volvió a hablar con otro taxista. 
    – Perfecto, voy a fumar y vuelvo dentro de un minuto. 
    Uno de los puntos de mi lista  ya está realizado. Ahora tengo que llegar al piso. Afortunadamente, no tenía que preocuparme  por el piso y el dinero. Lo tengo porque un viejo amigo de nuestra familia tenía un apartamento que estuvo vacío durante mucho tiempo y yo aproveché esta ocasión. De repente, un ruido de la puerta cerrada del taxi me sacó de mis pensamientos. 
    – ¿Que coño ha pasado? Oye, espera, que mis cosas están en el maletero, oye – grité – Joder!
    – Ya fue tía. Puedes venir conmigo, ¿quieres? - dijo alguna voz. No te voy a matar- añadió. Soy Rebe, ¿y tú? Veo que no eres de aquí, no te preocupes por tus cosas, no tienes que pagarme. ¿Qué haces por aquí?  ¿Estás sorda o qué?
    – Espera, perdóname. Soy Laura y sí, con mucho gusto iré contigo ¿a dónde vas exactamente? Necesito llegar a la Avenida Corrientes.
    – Mira que casualidad vecina, vivo a dos calles de tu piso. ¿Qué haces aquí? ¿De qué parte de España eres? 
    – Perdona, pero, ¿puedes callarte un momento? ¿Siempre hablas tanto o que? – le interrumpí de manera un poco grosera, pero en aquel momento eso me importaba un pimiento. Justo acabo de perder mis cosas, y no sé qué hacer – añadí. 
    – ¿Siempre actúas así? Como una zorra.
    – No, la verdad es que no, es la primera vez. Me mudé aquí, ¿y sabes qué? Estoy más perdida que un pulpo en un garaje. Claro, me di cuenta de que que no es Europa, que no es incluso España, pero me robaron el primer día...
    – No te exageres, no pasa nada y tu no fuiste la primera. Pasa todo el tiempo. Solo tienes que llamar a la infolinia y explicarles que pasó. Puedo prestarte ropa, veo que llevamos la misma talla – dijo. 
    – ¿En serio podrías hacerlo? Dentro de una semana empiezo las clases en la universidad y sabes, por si acaso… 
    – ¿Vas a estudiar allí? – respondió sorprendida. Estudio en la facultad de derecho en la Universidad de Buenos Aires. ¿Sabes que? No puede ser casualidad. Mira, te doy mi número de teléfono y hoy salimos. Te recogeré a las 9 y vamos a bailar. Y no me digas que no, no me gustan ni negativas ni excusas – dijo y añadió – Ahora, sal, ya estamos – Recuerda que nos vemos hoy y te traigo la ropa. Ciao!
    – Hasta luego – grité y salí del coche. 
    Bueno, aunque no tengo mis maletas creo que ya he encontrado una amiga–pensé. No es tan malo como me parezca. Y con una sonrisa subí las escaleras. 

5 MIESIĘCY PÓŹNIEJ

5 miesięcy później Nigdy nie przypuszczałam, że moje życie się tak potoczy. Gdybym komuś opowiedziała o tym co przeszłam w Buenos Aires, z p...