Zdecydowanie zasługuję dziś na kilka drinków – powiedziałam do siebie, ostatni raz przejeżdżając mopem w pokoju. Całkiem sprawnie mi to poszło, a ostatnie o co mogłabym siebie posądzić to to, że wysprzątam całe mieszkanie. Odzyskam jeszcze swoje rzeczy i moje życie znów będzie piękne – pomyślałam. Z rozmyślań jednak wyrwało mnie głośne pukanie do drzwi.
– No nareszcie, czy to normalne, że tyle się czeka na jedzenie? – rzuciłam po polsku, wiedząc, że raczej nikt mnie nie zrozumie. Jednak ku mojemu zdziwieniu przed drzwiami nie stał dostawca jedzenia a pewien chłopak z walizkami, z moimi walizkami.
– No proszę, złodziej poczuł się do zwrócenia moich rzeczy – rzuciłam złośliwie. Śledzisz mnie? – zapytałam i zmarszczyłam brwi, zastanawiając się, jak to możliwie, że ten palant, wiedział gdzie mieszkam.
– Nie muszę – odparł rozbawiony. – Zdajesz sobie sprawę, że do bagażu masz przyczepioną kartkę z adresem?
– Super, skoro oddałeś mi moją własność to możesz spadać. Nie dość, że przez ciebie odjechała mi taksówka, to w dodatku straciłam swoje rzeczy – odparłam wkurzona.
– Dobra księżniczko, nie zrzędź tylko to zabieraj. I tak zmarnowałem wystarczająco dużo czasu – dopowiedział zostawiając walizki przy drzwiach.
Może i mogłam być milsza, ale stres zrobił swoje. Na pocieszenie miałam tylko to, że gościa więcej nie zobaczę.
***
– Rebe, mówiłaś, że to będzie mała impreza. Kto normalny w naszym wieku organizuje coś takiego? – wskazałam głową na tłum ludzi bawiących się przy basenie.
– Ktoś, kogo starzy mają kasy tyle, że mogliby wykarmić pół Afryki? Słuchaj, nie przejmuj się tylko baw się dobrze. Za parę dni zaczynamy studia, mamy się dzisiaj wyluzować a ty już szczególnie. Wciąż nie opowiedziałaś mi jak odzyskałaś rzeczy.
– Może i masz rację, ale wciąż nie jestem do tego…
Nie było mi jednak dane dokończyć, poczułam szarpnięcie i w ułamku sekundy wylądowałam w basenie. No nie, to się nie dzieje naprawdę. To jakiś pieprzony żart.
– Bawisz się w miss mokrego podkoszulka? – zapytał z wyraźną kpiną, nie kto inny jak chłopak od walizek.
Przewróciłam oczami słysząc ten durny komentarz. – A Ty bawisz się w 3 metry nad niebem? – zapytałam przesłodzonym głosem. – Jeśli tak, to muszę cię zmartwić, ale chyba wiesz, że to Babi łamie serce Hache?
– Mogę wiedzieć co się tu dzieje? Skąd się znacie? Nie mówiłaś, że znasz Nicolása.
– To ten frajer zabrał mi rzeczy – rzuciłam do Rebeci, wychodząc z basenu. – Nieważne, możemy się stąd zbierać? Moje chillowanie chyba się skończyło na dzisiaj – dodałam.
– Dobra, zbieramy się już. Pożegnam się tylko z dziewczynami. –Aha, Nic! – rzuciła do chłopaka. – Dzięki za zaproszenie na imprezę, widzimy się na uczelni. Chao!
O mój Boże. Mam totalnie przechlapane.
pool party lights, pinterest
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz